Oprócz rozszerzonych porów i wysypów
krost od czasu do czasu, moja twarz też łatwo się czerwieni i mam
trochę rozszerzonych naczynek.
Ostatnio z tym problemem pomaga mi
radzić sobie baza i puder z serii Clinique Redness Solutions.
Najpierw kupiłam puder. Początkowo
trochę obawiałam się, że po użyciu moja twarz będzie
intensywnie żółta. Ale puder pozytywnie mnie zaskoczył, bo od
razu po nałożeniu zmniejsza zaczerwienienia, no i matuje.
Opakowanie jest dosyć masywne, plastikowe ale nie tandetne. Ma
osobną komorę na pędzel, którego nie używam na co dzień, ale w
czasie wyjazdów daje radę. Jedyna wada opakowania, to to, że
bardzo się palcuje (co widać na zdjęciach), Mieści 9,6g pudru, co
wystarcza na bardzo długo. Cena regularna to 165zł, więc warto
upolować go w czasie jakiejś promocji.
Ostatnio dostałam bon na 40zł do
wykorzystania w Douglasie i do pudru dołączyła zielona baza. Jej
cena to 99zł na 40ml. Początkowo nie byłam z niej zadowolona, bo
strasznie gryzła się z kremem na dzień (Mixa)- ślizgała się i
nie dała się rozsmarować. Ale krem się skończył, zaczęłam
używać innego (Iwostin) i baza się sprawdza. Nakładam przede
wszystkim na policzki i nos. Coraz częściej zdarza mi się pomijać
podkład, bo baza + puder bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery.
Wiadomo, że nie zamaskuje całokowicie czerwonych krost, ale od tego
jest korektor. Baza ma SPF 15.
Właściwie jedynym zarzutem wobec
kosmetyków jest ich cena. Są to produkty, które tylko maskują
problem, nie rozwiązując go- za takie chętnie zapłaciłabym. Gdy
je skończę pewnie poszukam tańszych odpowiedników.
Jakieś propozycje?