środa, 25 czerwca 2014

Nowości od Ziai

Lubię kosmetyki firmy Ziaja bo są dobre i tanie.  A nawet jak nie są dobre, to nie żal wyrzucić bo są tanie ;).
Nowa seria czyli Oczyszczanie- liście manuka wydaje się czymś w sam raz dla mojej cery. Kupiłam tonik zwężający pory i zestaw: pasta do głębokiego oczyszczania+krem mikrozłuszczający na noc z kwasem migdałowym.
Krem pozostawię sobie na jesień. Wczoraj pierwszy raz użyłam pasty i wydaje mi się, że zdetronizuje Mikrodermabrazję z The Body Shop. W gęstej białej paście są bardzo drobne i bardzo ostre drobinki, które świetnie oczyszczają ale nie podrażniają skóry twarzy.
Tonik zamknięty jest w butelce z atomizerem, który tworzy bardzo przyjemną mgiełkę. Wg zaleceń producenta powinno się go nanieść na twarz wacikiem, ale łatwiej jest po prostu napsikać tonik na twarz i zetrzeć. Cena toniku to 7,9zł.
Oprócz tego w skał serii wchodzą:
-reduktor zmian potrądzikowych
-krem nawilżający korygująco-ściągający
-żel myjący
-żel oczyszczający z peelingiem


niedziela, 22 czerwca 2014

Maski do włosów

Muszę zacząć od przyznania się do winy: fryzjera odwiedzam zdecydowanie za rzadko- 2, maksymalnie 3 razy w roku. Wiem, że końcówki powinno się podcinać częściej, ale po prostu mi się nie chce. Za to jak już się wybiorę to oprócz obcinania funduję moim włosom rytuał Kerastase (polecam!). Ale dziś chciałam pokazać maski do włosów, które stosuję regularnie po każdym myciu. Przetestowałam już wiele, nie znalazłam jeszcze ideału. Od maski nie wymagam wiele- ma sprawić, że włosy nie będą się plątać i będą ładnie błyszczeć. Maskę nakładam zawsze na włosy na wysokości uszu i poniżej, nigdy na skórę głowy, bo nie chcę obciążać i tak już przetłuszczających się włosów.
3 produkty, których ostatnio używam:

Balsam Tybetański Objętość i Siła Planeta Organica już skończyłam, a właściwie przemęczyłam. Opakowanie z pompką w tym wypadku sprawdziło się średnio, bo żeby wydobyć odpowiednią ilość trzeba się było mocno napompować. Balsam ma dość intensywny zapach, który utrzymuje się na włosach nawet do dwóch dni i na pewno nie każdemu będzie odpowiadał.

Nie mogę ocenić do końca jego działania, bo tak jak pisałam wcześniej nie nakładałam go na skórę głowy. Ale ułatwiał rozczesywanie, nie zauważyłam żeby dodał objętości. 280ml kosztuje ok 19zł.
Ponownie go nie kupię, ale w kolejce do wypróbowania czeka już balsam z serii Africa z olejem arganowym.

Kolejny produkt to maska Essence Ultime Diamond Color stworzona specjalnie dla mnie przez Claudię Schiffer ;). Niestety Claudia trochę mnie zawiodła. Maska jest baaaardzo gęsta- jak masło do ciała, co utrudnia równomierne rozprowadzenie. Przeszkadza mi też zapach, intensywny, duszący, taki "starobabciny".


Jakoś ją do końca zużyję, ale więcej nie kupię. Jeśli chodzi o działanie to nie jest źle, jak już się namęczymy z jej rozprowadzeniem. Włosy są miękkie, ładnie błyszczą.
I na koniec najnowszy nabytek, który ze względu na swoją pojemność (1000ml) pozostanie ze mną na długo ;). Kupiony w Hebe, chyba za 9 zł.
Maska nieznanej mi firmy z proteinami mleka. Tu zapach nie przeszkadza- jest taki słodko mleczny i szybko znika z włosów. Konsystencja też odpowiednia- nie za rzadka i nie za gęsta.


Do efektów właściwie też nie można się przyczepić- włosy nie są splątane ani obciążone, za to ładnie błyszczą. Znalazłam też dla maski dodatkowe zastosowanie- dobrze się sprawdza zamiast żelu do golenia ;).
Z tych trzech produktów mogę polecić właściwie tylko ten trzeci. Chociaż myślę, że Balsam Tybetański mógłby się sprawdzić u posiadaczek cieńszych i krótszych włosów.

niedziela, 15 czerwca 2014

Maybelline Lasting Drama Pen Gel Liner, czyli Benefit jednak nie pierwszy na świecie

Ostatnio Benefit wypuścił (chociaż nie jestem pewna czy u nas jest już dostępny) "pierwszy na świecie otulający rzęsy /urocze określenie;)/" eyliner we flamstrze czyli They're real push-up liner- cena 119zł. Nie widziałam go na żywo, ale po tym co zobaczyłam na zdjęciach i filmikach zaczęłam mieć duże wątpliwości, czy to na pewno taki przełomowy produkt. Czemu?
Kiedyś kupiłam eyliner Maybelline, nie dostępny w Polsce, który wydaje się dziwnie podobny, tylko kosztuje 15zł. Ma gumową, skośną koncówkę z wąską szczeliną, z której wychodzi kosmetyk.



Czy łatwo robi się nim kreskę? To zależy od doświadczenia. Na pewno nie można liczyć na to, że wykona całą pracę za nas. Dla mnie posługiwanie się nim jest porównywalne do skośnego pędzelka do eylinera. Jego główną zaletą jest trwałość i to, że nie odbija się na powiece- z wieloma kredkami mam ten problem.
Na zdjęciu poniżej eyliner po dwukrotnym myciu ręki wodą z mydłem- trzyma się mocno. Dopiero masło do demakijażu go pokonało.


Czy jest to produkt przełomowy? Chyba nie- jeśli macie wprawę w robieniu kresek innymi produktami to ten niewiele zmieni, ale dzięki trwałości dobrze sprawdzi się, zwłaszcza w czasie wakacyjnych upałów.
No i chyba lepiej wydać 15zł niż 119zł ;).

niedziela, 8 czerwca 2014

Pharmacerisowa porażka

Lubię kosmetyki Pharmaceris-  podkłady, szampony, pianki do mycia, peeling enzymatyczny ale niestety o kremie tonującym nie mogę napisać nic dobrego.
Opakowanie jest przeciętne, najbardziej przeszkadza w nim dość duży otwór przez który wylewa się za dużo kremu.


Ale prawdziwym problemem jest konsystencja i kolor. Krem ma tępą, gumowatą konsystencję, na twarzy błyskawicznie zasycha i nie daje się porządnie rozprowadzić zostawiając plamy.


Odcień który mam czyli 201 Natural na skórze robi się ziemisto zielonkawy (zdjęcia tego nie oddają) 
 i nadaje wygląd mocno niezdrowy :/. Nie wiem  co chodzi, wielokrotnie próbowałam użyć tego kremu, ale za każdym razem musiałam go zmyć z twarzy, bo efekt był fatalny.
Podsumowując- podkłady Pharmaceris polecam, od kremu tonującego trzymajcie się z daleka.

piątek, 6 czerwca 2014

Bania Agafii saszetek ciąg dalszy

Dziś 2 kolejne saszetkowe kosmetyki z Banii Agafii. TU pisałam o świetnej masce oczyszczającej, dziś pora na maskę-lifting i peeling do stóp.

Maska ma za zadanie nawilżać, zwiększać jędrność, elastyczność i chronić przed zmianami związanymi z wiekiem ;). Z nawilżaniem radzi sobie bardzo dobrze, mam też wrażenie, że po użyciu skóra jest bardziej napięta. Konsystencja jest lekka, kremowo-żelowa, maska nie zastyga na twarzy. Ma delikatny ziołowy zapach, znacznie bardziej subtelny niż Maska Dziegciowa.


Opakowanie o pojemności 100ml starcza na długo, ja stosuję ją 2 razy w tygodniu i po miesiąciu zużyłam może 3/4 opakowania.


Regeneracyjny peeling do stóp ma piękny leśny kolor i przyjemny zapach. Drobinki ścierające są malutkie ale dobrze spełniają swoje działanie. Producent zaleca używać peelingu na suchą skórę stóp- dzięki temu działa bardziej efektywnie.
Na pewno nie jest to produkt, który poradzi sobie z dużymi zgrubieniami, ale dobrze sprawdza się jako alternatywa dla pumeksu.


Oba produkty kosztują ok 7zł, do kupienia w różnych sklepach internetowych. Do dziś w drogerii Cytrynowa można załapać się na 10% zniżki na wszystkie saszetki z Banii Agafii.