Na początek kosmetyki do mycia:
Greenland Milky Shower Foam- pianka pod prysznic, mój pierwszy produkt tej firmy, skusiła mnie promocja w Hebe-pianka kosztowała ok 6zł. Ma gęstą konsystencję (trochę jak bita śmietana) dobrze się rozprowadza i nie wysusza skóry. Zdarzyło mi się jej użyć zamiast pianki do golenia- daje radę. Zapach chyba najmniej słodki z prezentowanych tu produktów- kokos przełamany jest świeżością limonki. Całość dość delikatna ale wyraźnie wyczuwalna. Polecam jeśli znudziły Wam się zwykłe żele pod prysznic.
Aquolina Bath Shower Cream- żel pod prysznic kupiony razem z poprzednią pianką, też bardzo przeceniony. Zapach czekolada ze śmietanką, czyli bardziej słodko się już nie da ;). Użyłam kilka razy, ale chyba poczeka na zimowe wieczory- wtedy będzie idealny. Jedyne co mi się nie podoba, ale to kolor- jest taki brązowo zielonkawy. Na stronie producenta ta wersja jest jasnobrązowa- jak mleczna czekolada. Nie wiem z czego to wynika, nie jest przeterminowany. Zawsze można zamknąć oczy i skupić się na zapachu :).
Balea Szampon do Codziennego Stosowania- najzwyklejszy szampon do częstego stosowania, dobrze myje, nie wysusza włosów, nie wiem jak z ich rozczesywaniem po samym umyciu, bo zawsze używam odżywki Przede wszystkim pachnie wanilią- trochę żałuję, że zapach nie utrzymuje się dłużej na włosach.
I na koniec smarowidła
Balea Mleczko do Ciała Malina i Trawa Cytrynowa- lekkie nawilżające mleczko o intensywnym malinowym zapachu z prawie niewyczuwalną nutą trawy cytrynowej. Mleczko nieźle sprawdza się w przypadku skóry normalnej- z przesuszoną chyba sobie nie poradzi. Wchłania się szybko.
Perfecta Spa Masło do ciała Lody Melba- gęste masło (ale nie aż tak jak te z The Body Shop) w apetycznym opakowaniu Zapach bardzo mi się podoba- jest bardzo słodki i trochę chemiczny, ale to mi nie przeszkadza. Masło stosuję na noc, bo zostawia na skórze tłustą warstewkę. Sprawdza się dość dobrze i chętnie wypróbuję Creme Brulee (mój ulubiony deser ;) i Trufle Czekoladowe z tej serii.