Opakowanie jest przeciętne, najbardziej przeszkadza w nim dość duży otwór przez który wylewa się za dużo kremu.
Ale prawdziwym problemem jest konsystencja i kolor. Krem ma tępą, gumowatą konsystencję, na twarzy błyskawicznie zasycha i nie daje się porządnie rozprowadzić zostawiając plamy.
Odcień który mam czyli 201 Natural na skórze robi się ziemisto zielonkawy (zdjęcia tego nie oddają)
i nadaje wygląd mocno niezdrowy :/. Nie wiem co chodzi, wielokrotnie próbowałam użyć tego kremu, ale za każdym razem musiałam go zmyć z twarzy, bo efekt był fatalny.
Podsumowując- podkłady Pharmaceris polecam, od kremu tonującego trzymajcie się z daleka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz