czwartek, 19 grudnia 2013

Drogie kosmetyki, tanie kosmetyki. Za co warto zapłacić więcej, na czym zaoszczędzić. część II

Przemyśleń ciąg dalszy :). Tym razem kosmetyki do ciała i włosów.

Żel pod prysznic- Podstawą jego składu jest woda. Dlatego wystarczają mi te z Isany za 4zł :), wybór zapachów jest dość duży, nie wysuszają skóry, dobrze się pienią

Peeling-Teoretycznie nie musiałabym kupować żadnego, bo bardzo łatwo można zrobić dobry peeling z kawy/cukru/soli. Ale jestem raczej leniwa, więc czasem sięgam po gotowce. Zużywam już drugi peeling z organic shop (25zł) i nie widzę powodu żeby kupować droższy, bo lepszy niż ten chyba nie będzie

Balsam do ciała-ponieważ przez większość roku moja skóra nie jest sucha mogę używać dowolnego balsamu- lubię te firmy Eveline, zimą przerzucam się na bogatsze kosmetyki i dobrze w tej roli sprawdza się olej kokosowy

Serum do biustu- nie wiem czy w ogóle działa, ale używam. Do tej pory był to Eveline, ale zachęcona recenzją u Urban kupiłam serum z Tołpy (kosztuje ok. 40zł). Używa się bardzo przyjemnie ale nie widzę efektów.

Lakiery do paznokci- rozpiętość cen lakierów do paznokci jest niesamowita, ale najdroższymi jakie mam są Essie. Paznokcie maluję tylko na weekendy, więc nie oczekuję szałowej trwałości. Dlatego wolę mieć 10 różnych lakierów z essence/Golden Rose niż 1 Chanel

Szampon- Tak jak z żelami pod prysznic- składają się w większości z wody więc  też nie szaleję z wydatkami.Używałam szamponów za 3 zł (Rossmann seria dla dzieci) i za 80zł (Kerastase) i efekty były podobne. Bardzo lubię szampon kokosowy Vatika za ok 15zł i droższych nie potrzebuję. A pozostałe pieniądze wolę wydać na wizytę u fryzjera i profesjonalny zabieg z sauną na włosy, po którym efekty utrzymują się długo.

Odżywka/Maska- od odżywki oczekuję ułatwienia rozczesywania i tego, żeby nadmiernie nie obciążała włosów. Te warunki spełnia Balea, o którym napiszę więcej w osobnym poście. Zwłaszcza, że na kondycję włosów większy wpływ ma odpowiednia dieta niż to co na nie nakładamy.

To wszystko to oczywiście tylko teoria, bo niestety kupując kosmetyki kieruję się nie tylko względami praktycznymi. Czasem skusi mnie zapach, opakowanie, kolor, albo po prostu potrzebuję czegoś co szybko poprawi mi humor. Ale warto czasem chwilkę zastanowić się czy to ile płacimy za kosmetyk jest na prawdę tego warte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz