sobota, 14 grudnia 2013

Pielęgnacja twarzy update

Kolejny post o pielęgnacji twarzy. Skończyłam już prawie wszystkie kosmetyki, które prezentowałam TU i sięgnęłam po 2 zestawy kosmetyków.
Pierwszy z nich to kupiony w TKMaxx zestaw Elisabeth Arden Visible Difference do skóry tłustej. W skład zestawu wchodzą:
Żel do mycia twarzy 50ml
Tonik 50ml
Lotion 30ml (pokazywałam go TU)
Serum, które od razu zgubiłam- chyba 10ml
 Drugi zestaw to nowość marki Irena Eris czyli seria Normamat, w zestawie znalazłam:
Krem-nektar nawilżająco-matujący na dzień 20ml
Krem nawilżający sebo-normalizujący na noc 20ml
Peeling sferyczny, który czeka aż skończę mikrodermabrazję Yoskine

Z kosmetyków Elizabeth Arden najbardziej spodobał mi się żel do mycia twarzy. Ma bardzo gęstą konsystencję i jest bardzo wydajny. Mocno się pieni i pozostawia uczucie super czystej skóry. Muszę tylko uważać, żeby nie dostał się do oczu, bo potrafi je podrażnić.
Tonik składa się przede wszystkim z alkoholu i dosyć mocno wysusza moją skórę. A że zimą i tak muszę walczyć z łuszczącymi się plackami na twarzy to nie jest mi on do szczęścia potrzebny. Może lepiej sprawdziłby się wiosną. Na zdjęciu widać, że w buteleczce została mniej niż połowa produktu- niestety to efekt przewrócenia opakowania. Wolę jak płynne kosmetyki mają w opakowaniu małą dziurkę- to jest bezpieczniejsza opcja dla takich niezdar jak ja.
Lotion do twarzy, o którym już wspominałam. Bardzo płynny, dużą część zużyłam nie na twarz ale na kafelki w łazience- chwila nieuwagi z odkręconą tubką i już z niej wypływa. Nie jest to zły kosmetyk ale aktualnie jest dla mnie za lekki. Pewnie latem oceniłabym go lepiej. Minusem jest brak filtra i to, że nie zauważyłam obiecywanego przez producenta wygładzenia i zmatowienia.

Znacznie bardziej przypadły mi do gustu kremy od Ireny Eris. Krem na dzień naprawdę matuje! I to na długo! Dopiero po ok 8 godzinach zauważam ślady błyszczenia. To chyba najlepszy krem matujący, z którym miałam do czynienia. Przy tym nie wysusza skóry i nie zauważyłam żeby zapychał.
Krem na noc też mi się podoba. Jest dosyć gęsty, ale wchłania się szybko. Skóra staje się miękka i nawilżona. Oba mają bardzo przyjemny zapach.
Na pewno kupię te kremy w pełnowymiarowych opakowaniach (czyli 30ml). Peelingu użyłam dwa razy i nie jest zły, ale nie jest też lepszy od Yoskine. Coś dla fanek delikatniejszego ścierania, zwłaszcza, że producent zaleca codzienne stosowanie.

Oprócz tych produktów stosuję 2 razy dziennie serum Clarins Pore Minimizing, ale o nim napiszę osobny post.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz