Nie będzie to rzetelna recenzja bo użyłam go dziś pierwszy raz, ale efekty są zachęcające.
Tak prezentuje się w opakowaniu, które zdążyłam już upaprać |
Bezpośrednio po wyciśnięciu krem rzeczywiście jest biały
Gdy zacznie się go rozsmarowywać, zmienia kolor
I całkiem ładnie wtapia się w skórę
Krem/fluid ma dosyć tępą konsystencję i trzeba mu poświęcić trochę czasu na dokładne rozsmarowanie, ale warto. Na zdjęciu powyżej nie wygląda to jakoś szałowo ale po starannym nałożeniu na twarz efekt był całkiem fajny. Krycie jest zupełnie przyzwoite, krem nie włazi w pory i spokojnie wytrzymuje deklarowane przez producenta 11 godzin. Dopiero w domu przeczytałam, że ma opalizujący efekt, co mnie trochę zniechęciło- moja twarz sama potrafi się świecić :/. Ale opalizujące drobinki są bardzo subtelne, widać je tylko w mocnym oświetleniu i nie robią z twarzy świątecznej choinki.
Jedyne czego mogę się przyczepić to brzydkie opakowanie z infantylnymi opisami- ograniczyłabym użycie słowa magiczny i zmieniłabym szatę graficzną opakowania. No i może jeszcze ubogi wybór kolorów- są tylko 3. Nie mogę na razie ocenić czy nie będzie zapychał mojej skóry, ale mam nadzieję że nie, bo po pierwszym użyciu jestem bardzo zadowolona. Cena to 29,99zł za 30ml.
Ciekawa nowość.
OdpowiedzUsuń