Opakowanie: bardzo proste o pojemności 250ml, przezroczysty plastik z czarną pokrywką, otwiera się bez problemu mokrymi rękami
Zapach: intensywny, trochę przypomina bambusowy żel pod prysznic z Yves Rocher, ale jest znacznie mocniejszy, co może przeszkadzać. Ale nie utrzymuje się długo na skórze.
Konsystencja: Gęsty zielony żel z dość dużymi kryształami soli, po nałożeniu nie spływa a drobinki nie rozpuszczają się zbyt szybko. Nie jest tak zbity jak np. peelingi z Daxa i łatwiej nabrać odpowiednią ilość z opakowania.
Działanie: Mocne. Peeling jest bardzo intensywny, co mi odpowiada. Chociaż po dokładnym peelingowaniu całego ciała mam wrażenie, że starły mi się linie papilarne;).Skóra jest super gładka i miękka po użyciu, stosuję go też na stopy i daje radę. Nie wysusza.
Wydajność: Używam go od miesiąca, zazwyczaj 2 razy w tygodniu i zużyłam ok 1/3 opakowania, więc nie jest źle.
Skład:
To akurat nie jest dla mnie najważniejsze, ale skład jest krótki i organiczny :).
Cena: ok. 25zł za 250ml
Dostępność: sklepy internetowe
Inne wersje: Cinnamon&Honey, Papaya&Sugar, Coffe&Sugar (ten będzie następny), Algae&Salt, Choco&Sugar, Cane Sugar&Salt, Mango&Sugar, Lemongrass&Sugar, Sweet Almond&Sugar, Orange&Sugar
Jeśli ktoś nie miał jeszcze kontaktu z rosyjskimi kosmetykami, to polecam zacząć od tego peelingu, na mnie zrobił większe wrażenie niż Babuszka Agafia i jej receptury. Zamówiłam dziś masło do ciała Organic Shop Biała Czekolada i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz